Zdarzyło się parę razy, że do kancelarii przyszedł klient z dzieckiem. Nie ma w tym nic złego. Raz była wycieczka po kancelarii, raz dyżurne pieczątki jako tymczasowa zabawka… ale na tym nasz repertuar atrakcji w zasadzie się kończy.

Zastanawiałem się co specjalnego warto mieć w kancelarii na wypadek kolejnej takiej wizyty. Aż obejrzałem ten film na YouTube (to też a propos sędziego Jarosława Gwizdaka, o którym wspominałem w poprzednim wpisie.)

2018-02-04g21.59_screen_z_YouTube

Bingo!

Najbardziej spodobały mi się postacie pełnomocników: jeden bokser, a drugi przyjemniaczek z maczugą. Celne.

Jako że naśladownictwo jest najwyższą formą pochlebstwa, postanowiłem zmontować swoją salę sądową z Lego. Skompletowaliśmy klocki, zapolowaliśmy na odpowiednie postacie z kolekcji Lego Mini Figures i z pomocą mojej pociechy zmajstrowaliśmy taki oto zestaw.

IMG_4646.JPG

Mini sala sądowa dumnie zdobi salkę konferencyjną.

IMG_4674.JPG

Ostatnio dzieci coś nas nie odwiedzają, ale zestaw budzi zainteresowanie… dorosłych. Zwłaszcza tych, którzy pierwszy raz wybierają się do sądu.

Świetnie służy jako model, na którym można obrazowo wyjaśnić kto gdzie siedzi i co się będzie rozgrywać na sali sądowej. Taki rekwizyt działa też nieco rozluźniająco – ciężko się nie uśmiechnąć.

IMG_4635.JPG

LEGO Court. Jeśli kiedyś pojawi w sprzedaży profesjonalny set, kupuję od razu.

IMG_4670.JPG