Co to jest lifehack? W Wikipedii piszą, że zwrot ten ma korzenie programistyczne, ale dzisiaj to

każde działanie, które rozwiązuje bądź przyspiesza codzienną czynność lub problem, może być nazwane lifehackiem.

Uwielbiam takie rzeczy, stale na nie poluję.

Ponieważ statystyki bloga pokazują, że opublikowany przeze mnie kiedyś druczek na list polecony cieszy się cały czas zaskakująco dużą liczbą pobrań, dziś mały lifehack – połączony ze świątecznym prezentem w postaci specjalnego pliku PDF do pobrania.

W sumie to raczej lawyers-hack z dziedziny adresowania listów poleconych – czego szczerze nie cierpię, ale raz po raz zmuszony jestem wykonać samodzielnie, zwłaszcza jak pracuję w trybie home office i nie ma mnie jak sekretariat wspomóc, a coś pilnego i terminowego wysłać trzeba.

(swoją drogą – niby elektroniczne doręczenia ruszają i są już tuż, tuż… ale naprawdę mocno zastanawiam się, czy za naszego życia będziemy mogli wreszcie wysyłać do wszystkich sądów pisma drogą elektroniczną…)

Oczywiście ile ludzi, tyle metod adresowania korespondencji. Można wszystko wypisać ręczne (a fuj…), można zrobić etykiety adresowe, można drukować koperty na drukarce a książkę pocztową w programie generować – to wszystko znam z autopsji. Ale wszystkie te metody są nieco zbyt upierdliwe, zwłaszcza jak skupiam się tylko i wyłącznie na tym, jak to zrobić w warunkach domowych możliwie najszybciej, najsprawniej, możliwie najmniejszym nakładem sił i energii, z możliwie najmniejszą liczbą logowań do różnych magicznych systemów, które tą czynność mają ułatwić.

Trochę jak dziecko szukające metody jak szybko, skutecznie i bezboleśnie wypić gorzki syrop. I możliwie szybko zapomnieć o przykrych doświadczeniach.

Plik PDF w prezencie

No i wymyśliłem sobie taki oto zwinny i prosty zestaw:

Czyli prosty plik PDF, do którego mogę po prostu przekopiować adres z mojego pisma (Ctrl-C / Ctrl-V), puścić to na drukarkę (Ctrl-P)… i to wszystko!

To raptem dwie kartki A4, z których w Adobe Acrobat zrobiłem prosty formularz.

Po wklejeniu adresu z drukarki wyjedzie pasująca owijka/adresówka do koperty C5 z okienkiem oraz na drugiej kartce druczek na list polecony. I jak mam gotowe pismo (oczywiście już zeskanowane), to całość załatwię w mniej niż minutę.

Adres odbiorcy wystarczy wkleić tylko raz, na pierwszej stronie – powieliłem to pole na drugiej kartce, żeby się z automatu zdublowało na znanym już druczku potwierdzenia nadania listu poleconego. Pole tekstowe jest na tyle sprytne, że przy większej ilości tekstu treść zostanie automatycznie zmniejszona, tak, aby wszystko się zmieściło

Oczywiście trzeba mieć do tego zwykłą kopertę C5 z okienkiem (IMHO to najbardziej uniwersalny rozmiar kopert codziennych – jak trzeba, to i kilkadziesiąt kartek wejdzie), przyda się też pieczątka z adresem, którą zautomatyzujemy nadruk danych nadawcy (jeśli ktoś nie ma gotowych kopert z nadrukiem oraz nie pisze pism tak, żeby adres z pisma wypadał akurat w okienku – było o tym przy innym wpisie, ale to już trochę wyższy poziom wtajemniczenia i organizacji).

Niby pieczątki też odchodzą do lamusa, ale nie ma i raczej już nie będzie innej, równie prostej technologii, którą można tak łatwo i szybko nanieść określoną, stałą treść na dokument papierowy.

Live demo

W sumie dużo pisania, a sprawa jest więcej niż prosta, więc nagrałem krótki filmik, gdzie demonstruję jak to działa (ostatnio YouTube modny wśród prawników – więc też wyszedłem zaa kadru, a co!)

https://youtu.be/Z7U3XCtVTeo

Ze spokojem schodzę mocno poniżej minuty z całością!

Kto da mniej? Można to potraktować jako wyzwanie. Zachęcam do podjęcia rękawicy i podzielenia się w komentarzach swoimi lifehack-ami.

ps.

Oczywiście nie zawsze potrzebny jest komplet z druczkiem – więc jakby ktoś chciał skorzystać z samej owijki / adresówki, pasującej do koperty C5 z okienkiem – proszę uprzejmie, plik do pobrania poniżej.