Jacek Stanisławski (marketingprawniczy.com / tomczak-stanislawski.pl) podrzucił swego czasu propozycję wyjazdu do Londynu na LEGALEX (http://legalex.co.uk/) – imprezy dla branży prawniczej, będącej połączeniem targów i konferencji.

Tweej_JS_zachęta.PNG

Do udziału w ciekawych wydarzeniach nie trzeba mnie dwa razy namawiać, zwłaszcza że z Poznania do Londynu można się dostać samolotem  szybciej i taniej niż samochodem do Krakowa.

Poza tym dla mnie – jako prawnika pracującego merytorycznie i zarządzającego kancelarią – świetna okazja, żeby przyjrzeć się z bliska co w trawie piszczy, jeśli chodzi o produkty i rozwiązania dla prawników dostępne na wyjątkowo rozwiniętym rynku brytyjskim.

W tym wpisie mała relacja i garść całkowicie subiektywnych wrażeń nt. rzeczy, które zwróciły moją uwagę.

Organizacja

LEGALEX odbywa się w londyńskim ExCeL (Exhibition Centre London) – ogromne, nowoczesne centrum wystawiennicze we wschodniej części miasta.

2018-03-22 15.28.09.jpg2018-03-21 12.29.36.jpg

Oprócz świetnej infrastruktury organizatorzy nadążają technologicznie: zapomniałeś wejściówki, która przyszła pocztą? Nic nie szkodzi. Pokaż na smarfotnie kod kreskowy z maila, a w 10 sekund wydrukujemy ci nową.

2018-03-30 17.42.50

Wstęp jest darmowy, wystarczy się zarejestrować. Oczywiście przez to impreza jest dość mocno „sprzedażowa”, ale w sumie nie ma w tym nic złego. W końcu na tym polegają każde targi, że każdy zachwala swoje produkty. A ja lubię rozmawiać ze sprzedawcami rzeczy dla prawników.

Wystąpienia i prelekcje

Organizatorzy dokładają fajny element konferencyjny: przez dwa dni równolegle odbywa się szereg wystąpień nt. marketingu, produktów i usług dla prawników. Ciężko się zdecydować. Pozaznaczałem wstępnie co mnie interesuje i do ataku!

Zrzut ekranu 2018-04-02 00.22.04.png

Zrzut ekranu 2018-04-02 00.22.48.png

Jeśli dwa dni są napakowane wystąpieniami, to z reguły nie jest tak, że wszystkie są porywające. Tutaj nie było inaczej. Np. jako wielki fan plików PDF do zastosowań prawniczych oznaczyłem sobie jako pozycję obowiązkową „PDF Tricks, Tips and Superpowers for the Legal„, ale okazało się, że była to zwykła i bardzo typowa prezentacja konkurenta dla Acrobata – Nuance Power PDF. Program pewnie nie jest zły i podobno nawet nieco tańszy, ale żadnych „Tips and Superpowers” nie uświadczyłem.

Fajną prezentację miał Rich Dibbinsconscious.co.uk: „Online Marketing in 2018. What’s working?„. Jego wystąpienie obfitowało w szereg praktycznych spostrzeżeń na temat prawniczych stron internetowych. Np. formularze kontaktowe: po co wymagać podania e-maila oraz numeru telefonu? Wystarczy jedno lub drugie.

2018-03-22 15.04.09.jpg

Rich pokazał też niezły film z paroma ciekawymi i jednocześnie przerażającymi liczbami dotyczącymi social media i cyfrowej transformacji (mnie poruszyła informacja o szczoteczce do zębów). Niby człowiek ma świadomość postępującej elektronizacji, ale po obejrzeniu człowiek mocniej zdaje sobie sprawę, że od Internetu nie ma odwrotu. Polecam.

Zajrzałem też na wystąpienie „Translating LinkedIn Into Fee Income Across the Globe„. Prowadził je James Potter – „The Linked In Man”. Człowiek, który żyje z doradzania klientom tylko w zakresie LinkedIn. Czy w Polsce można by się zajmować tylko tym? Chyba jeszcze nie….

2018-03-21 15.07.06 _ James i LinkedIn.jpg

Najważniejsza rada Jamesa dotycząca korzystania z LinkedIn:

„Jeśli masz konto na Facebooku i Twitterze, tego co tam robisz, nie przenoś na LinkedIn”.

Wspominałem, że praktycznie wszystkie wystąpienia były bardziej lub mniej „sprzedażowe”. Były takie, które okazały się nudną prelekcją handlowca (więc szybko uciekłem), ale na szczęście część wystawców podeszła do organizacji wystąpień na nieco wyższym poziomie: zapewnij ciekawego człowieka, będziesz miał swoje pięć minut – więcej nie trzeba. I tak właśnie było z wystąpieniem Jamesa – tutaj organizatorem prezentacji była firma zajmująca się tłumaczeniami prawniczymi – City Legal Translations. Żeby było branżowo – w ramach swoich pięciu minut pokazywali, dlaczego trzeba uważać na automatyczne tłumaczenia. Także na LinkedIn.

Ciekawostka – biuro tłumaczeń, a robią też transkrypcje zeznań (o samych transkrypcjach pisałem ostatnio).

2018-04-11__transcriptions.jpg

Koniecznie zajrzałem też na prezentację Microsoft i Office 365 – bo to nie tylko Word, Excel i Outlook.

Office_365_koło_samo.jpg

Każdy producent oprogramowania mówi, że jego produkt jest przystępny i przyjazny w użyciu, ale Microsoft pokazał referencję, która jak dla mnie rozbija bank: wdrożenie Office 365 w Parlamencie Brytyjskim.

Kluczowa liczba to „69” – średnia wieku użytkowników.

2018-03-21 14.44.22.jpg

Cloud, cybersecurity i GDPR

Trochę czasu przeznaczyłem na obchód stoisk  i przegląd programów dedykowanych obsłudze kancelarii prawnych. Przyglądając się poszczególnym stoiskom łatwo można było zauważyć, że praktycznie każdy producent oprogramowania czy dostawca rozmaitych usług porusza się w obszarze zdominowanym przez trzy hasła. Każdy korzysta z chmury, bierze sobie do serca cyberbezpieczeństwo (w końcu cybersecurity jest w nazwie imprezy) oraz jest „GDPR Ready„.

Wspólny mianownik po obejrzeniu paru rozwiązań: podstawowe funkcjonalności są zasadniczo takie same.  Każdy oferuje bardziej lub mniej  przystępnie wyglądające zarządzanie sprawami, dokumentami i kalendarzem,  są moduły komunikacyjne no i oczywiście rozliczanie czynności. To trochę jak z samochodami: w podobnym budżecie w danej klasie dostaje się podobnie wyposażone. Czy to jest Opel, Skoda czy Volkswagen – kwestia indywidualnych preferencji i zdolności sprzedawców.

Leap

Nieco dłużej zatrzymałem się na stoisku LEAP (okazało się nawet, że mają oddział w Polsce – ale akurat jego działalność nie dotyczy naszego rynku). Spodobał mi się ich „Practice Management Software” – kompleksowe rozwiązanie, które trochę wygląda jak aplikacja desktopowa utrzymana w stylistyce Worda i Outlooka, ale jest typowym rozwiązaniem typu software as a service. Próbując zrobić coś typowego (np. pismo – mail – rejestracja czasu) miałem wrażenie korzystania ze swego rodzaju „nakładki” na Worda i Outlooka, wzbogaconej o dodatkowe funkcje. Gdyby była taka możliwość, chętnie zamówiłbym jakąś szerszą prezentację lub wersję demo, ale niestety: na razie tylko Wielka Brytania i  jedyna obsługiwana waluta to funt. Na ten moment nie ma nawet euro. Ale myślą o ekspansji.

Leap_stoisko_ŁP_(2w1).jpg

Advocate

Pierwszy program jaki widziałem (i mogłem trochę poklikać) dedykowany do pracy nad sprawami procesowymi: zbierania i przygotowywania dowodów oraz łączenia faktów w celu późniejszej prezentacji całości w sądzie – czy to w piśmie, czy bezpośrednio na rozprawie.

Advocate_kawałek_ulotki.jpg

Z tego co zdążyłem się zorientować, program funkcjonalność opiera generalnie na możliwości oznaczania i łączenia w jakąś całość (np. linię obrony) elementów rozsianych po rozmaitych dokumentach (albo powinienem napisać raczej „mediach” – zdjęciach, nagraniach, pismach, itd.). Ponadto jest rozwinięta możliwość tworzenia i zbierania oraz segregowania notatek oraz funkcjonalność dająca możliwość pracy w grupie nad jedną sprawą (np. mentor i asystenci). Część funkcjonalności wydawała mi się znajoma, tylko znacznie ładniej opakowana. Zbliżony sposób pracy mamy na co dzień przy sprawach procesowych, wyciskając nieco więcej z plików PDF i Acrobata (program bazuje zresztą na formacie PDF).

Jedna rzecz ujęła mnie szczególnie w Advocate: możliwość robienia „timelines”, czyli własnych kalendariów zdarzeń (swego czasu pokazywałem moje kalendaria).

Advoce_timelines.jpg

Program prezentował przemiły Mark Hatton – gość, który swego czasu pracował w Sądzie Najwyższym w USA. Od razu poczułem bratnią duszę. Jak się trafi prawnik z zacięciem do pracy nad oprogramowaniem i ma do tego odpowiedni bagaż doświadczeń, to wychodzą rzeczy jedyne w swoim rodzaju. Szkoda, że na razie nie ma żadnego dostępnego demo – jest tylko „money back guarantee„. Miałem wrażenie, że program najbardziej sprawdziłby się w sprawach karnych. Ale może to tylko moje sugerowanie się nazwą.

Advocate_stosko_ŁP+MH.jpg

CaseLines

U nas jesteśmy hi-tech, jak sami opracujemy sobie elektroniczne akta sprawy i sami przytargamy projektor na rozprawę, żeby komfortowo i sprawnie prezentować sądowi i świadkowi dokumenty (też wspominałem już o tym na blogu).

To teraz wyobraźcie sobie, że w sądzie działa system dostępny dla sądu i stron, gdzie pełnomocnik robi klik i mówi:

CaseLines_fragm.folderu.jpg

„Czy mogę się odnieść do strony 437, która jest w tej chwili na państwa ekranach”

Nazywa się to CaseLines – oprogramowanie do wykorzystania na sali sądowej wspólnie przez sąd i strony („software for the courtroom”).

CaseLines_screen_0.jpg

CaseLines_screen_1.jpg

W sumie zobaczyłem w tym rozwinięcie naszych elektronicznych akt sprawy, które od dobrych paru lat robimy w plikach PDF (z zakładkami, łączami, możliwością przeszukiwania, komentowania, itd.), tylko przeniesione do chmury (a jakże), z zapewnionym dostępem dla wszystkich stron i z wyraźnym rozgraniczeniem obszaru wspólnego i tylko dla użytkownika. Z rozmowy wynikało, że firma właśnie wdraża ten system w Estonii. Super rozwiązanie – przyszłość, która jest dostępna teraz.

Zabija tylko cena, którą mi podano: 25 pensów za stronę… Nieco drogo, zważywszy, że w sumie nie jest to jakaś kosmiczna technologia, a ja tylko w jednej ze spraw sądowych mam aktualnie ~30 tys. kart akt, przy czym 3/4 to wydruki dwustronne czyli ponad 50 tys. stron.

Prędzej czy później doczekamy się pewnie podobnego rozwiązania także w Polsce. Obstawiam, że nie wcześniej niż za 5-10 lat. Będzie można wykreślić z KPC „Postępowanie w razie zaginięcia lub zniszczenia akt„.

Rozpoznawanie mowy

Naszą uwagę  zwróciła też spora liczba rozwiązań dotyczących rozpoznawania mowy – zatrzymaliśmy się na dłużej przy stoisku SpeechWrite Digital oraz na stoisku Philipsa, który miał bardzo fajne dyktafony – z całym oprogramowaniem do przekładania mowy (SpeechExec). Po LegalLex wreszcie zmotywowałem się, aby kupić Newton Dictate i próbuję coraz więcej dyktować do komputera – parę akapitów w tym wpisie na blogu pochodzi zresztą z dyktowania.

2018-03-21 14.48.41.jpg

Poza tym byli oczywiście agenci ubezpieczeniowi, banki oraz doradcy finansowi. W kategorii „co zrobić, żeby mieć ciekawe stoisko” rozbroił mnie MoneyCorp – po rozmowie człowiek wychodził nie tylko z kolorowym prospektem, ale dodatkowo z czystymi butami.

2018-03-21 15.35.02.jpg

Well done!